14 lutego 2017

Antywalentynka

Wyrzuciłam Twoje rzeczy
po raz czwarty, piąty może
chyba teraz nie zaprzeczysz -
- nawet ksiądz nie dopomoże.

Twe skarpetki na dywanie
 - ile jeszcze mam powtarzać
byś pozbierał je, kochanie?
To się już nie będzie zdarzać!

Albo Twoje gadki śmieszne,
żem twym pysznym pulpecikiem!
Myślisz - jakie to pocieszne,
Myślę 'A Ty, łajzo, batonikiem!'

Lecz, co mnie naprawdę mierzi,
to jest oczu Twoich nicość,
wzroku tego już nie zdzierżę,
mówię sobie, w duszy krzycząc... 

I choć zniosłabym to wszystko,
to jednego już nie zniosę -
widzieć dłużej z Tobą przyszłość...

...więc dziś o samotność wnoszę.

***

powiedztowierszem

13 lutego 2017

Na chwilę

Niczego nie widzę, słów żadnych nie słyszę,
przychodzisz tak nagle, myśli znowu plączesz,
ten błysk w oku sprawia, że ciszą w głos krzyczę,
a uśmiech na chwilę staje się mym słońcem.

Szorstkie palce na mojej znalazły się skroni,
głaszczesz tak delikatnie, czuję przedsmak nieba,
bo gdy Twoja przy mojej znajduje się dłoni,
wiem, że do szczęścia nic mi już nie trzeba.

I choć wiem, że to tylko na moment, na chwilę,
że jak zwykle odejdziesz, bez żalu, bez słowa
zabierając z serca szczęśliwe motyle,
to ciężko mi tę radość wciąż w sobie jest chować.

Na ten krótki moment znowu zatlisz we mnie
nadzieję, skierkę, płomień, by za chwilę znowu
odchodzić i powracać, wracać i odchodzić,
budząc we mnie wszystko - jak zwykle -  na nowo.

***

powiedztowierszem