odbija się w kałuży tafli,
światła mgnieniem padając na
setki przyblakłych fotografii.
W tę wyjątkową, chłodną noc,
ach! - nawet księżyc się uśmiecha,
w rogala złotego zwija się...
...i tylko ja wciąż na coś czekam.
Seledynowe traw pościele
zginęły, gdzieś, w odmętach przeszłości,
i choć już nieco jest weselej,
wciąż myślę: byleby do wiosny.
Mróz jeszcze szczypie mi policzki,
oczy dość często wilgotnieją,
i Ty smakujesz tak inaczej,
ja jednak czekam, wciąż - z nadzieją,
że już niedługo lód stopnieje,
powrócą ciepłe noce, dni,
bo kiedy znowu przyjdzie wiosna
jej letni wiatr osuszy łzy.
***
powiedztowierszem