wkoło mnie
zegar dwunastą
wybił na ścianie
a w mojej głowie
setki wspomnień
i myśli poplątane.
wskazówki drgają nieustannie
za okno patrzę mimochodem
nagle dreszcz przeszedł całą skórę
wiatr srogim zawiał chłodem.
środek pokoju jakby pusty
a jednak czuję czyjeś drgnienie
coś wnet porusza kosmyk włosów
na ścianie przejmującym cieniem
coś kroczy, dotykając strachem
mej ręki jak kawałka serca,
jak mysz co wciąż pod miotłą siedzi
i straszy kiedy szuka sera.
jednak nie mysz, a wiatru podmuch
okna na oścież pootwierał
i wnet, gdzieś z bliska, szept upiorny,
serca skorupę zaczął zdzierać
w kominku ognia płomień zagasł
zamigotały srebrne płaty
i ciepły kąt z piecykiem miłym
naraz stały się lodowate
Cień jakby nagle się poruszył
i zaczął tańczyć, zwariowany
nagle ujrzałam, co przedstawiał
- stała tuż za mymi plecami
blada panienka w białej sukni
z koronkowymi falbanami
podchodziła, coraz już bliżej
z ostrymi jak brzytwa widłami
wzrok pełen zemsty i szaleństwa
choć zemsty powód jest nieznany
widzę w jej oczach błysk zwycięstwa
a gdy podchodzi już do ściany
chcąc dźgnąć widłami moje oczy
rozszarpać ciało na kawałki,
to wszystko nagle z oczu znika
jakby jedynie częścią bajki
było i nie zdarzyło nigdy.
I może nigdy się nie stało.
A może kiedyś się wydarzy
lecz, póki co
- wierszem ostało.
***
powiedztowierszem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszelkie komentarze. Wulgaryzmy oraz komentarze wyjątkowo obraźliwe będą usuwane.