piaskiem
zamyka oczy
w kolejce po radość
błąka się Nadzieja
czas w palcach
tonie
ziarnami wciąż sypie
ja stoję w kolejce
choć ledwo już dyszę
jednym haustem
kolejny
zachód słońca łapię
Zefir targa mi włosy
wywracając mapę
zmieniając bieg ścieżki
pójdę w inną stronę
zejdę z tronu
zdejmę pogardy koronę
obrócę ku słońcu
ku wieczornym tęczom
wezmę za rękę dziewczynkę
(z jej niewinnością dziecięcą)
uśmiechnę do przechodnia
kwiat mu piękny wręczę
prześlę ciepło tak jak
potrafię najpiękniej
znajdę drogę która
przyświecać mi będzie
---
może znajdę na niej
Nadzieję zaginioną
z wywróconym tronem
i złamaną koroną
pójdę za nią
po ścieżce
do samego
końca
ostatniego tchnienia
i uśmiechu słońca
a ostatniej kropli
nie podszyję deszczem
ona popłynie nadzieją
spełnieniem
i szczęściem.
***
powiedztowierszem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszelkie komentarze. Wulgaryzmy oraz komentarze wyjątkowo obraźliwe będą usuwane.